poniedziałek, 3 marca 2014

True Love...

Było to jakieś dwa lub trzy miesiące temu. Była sobie normalna szkoła, a w niej uczniowie. Pośród wielu klas były dwie, które łączyła pewna więź, ta więzią byli ludzie, a dokładniej chłopak i dziewczyna. Obydwoje wiedzieli o sobie prawie wszystko, tylko nie to, że są sobie potrzebni. W pewnym momencie ktoś się o tym dowiedział i po chwili cała szkoła wiedziała, że tej dziewczynie ten chłopak się podobał, prócz jego samego. Ona była załamana, nie wiedziała co ma zrobić, cały czas podobał jej się ten chłopak, ale nie wiedziała co on sobie mógł pomyśleć na jej temat. Po pewnym czasie wpadła w depresję, swój ból składała w samookaleczaniu się. Wiedziała, że z tego stanu tylko "ON" jej może pomóc, ale jej nieśmiałość i strach przed rozmową nie pozwalał się do niego odezwać. On tkwiła w poczuciu winy, wiedział że przez niego ona zaczęła się samookaleczać, ale sam nie wiedział co ma zrobić, patrzył teraz na nią z żalem i pożądaniem. Nie domyślać się, że to właśnie on może jej pomóc.    
                    Minęły trzy tygodnie, oba siedziała cały czas w depresji, a on musiał wziąść się na odwagę. Pewnego dnia ona nie wytrzymała tego napięcia w szkole i zainteresowania nią, postanowiła skończyć z tym cierpieniem. Zaraz obok szkoły płynęła rzeka, a nad nią był dość wysoki most. Chłopak mieć nie wiedząc o jej zamiarach, chciał z nią porozmawiać po szkole. Jednak stało się inaczej. On został bohaterem, a ona? Ona zrozumiała i znalazła to czego szukała czyli jego. To właśnie on uratował ją przed skokoiem, stało się to całkiem przypadkiem. Gdyby nie jego zerwanie z lekcji popełniłaby samobójstwo....
             
         Koniec.
                

1 komentarz:

  1. Opowiadanie trochę krótkie i oklepane, ale w sumie nawet całkiem spoko ;)

    OdpowiedzUsuń