
Zbliżała się do drzwi od domu, lecz nagle ktoś je gwałtownie otworzył. Wystraszyła się. Spojrzała, a z domu wychodziła policja. Stała jak by coś ją przyciągało do ziemi. Była w szoku, nagle zobaczyła swoją mamę wołającą ją do środka. Łucja wchodzi na korytarz, rozgląda się po domu. Wszystko było porozrzucane na podłodze, jedyne co stało na swoim miejscu to kanapa i stół w pokoju gościnnym. Na kanapie siedziała załamana babcia, a przy stole stał dziadek z jej tatą i rozmawiali. Łucja nie była obecna, przynajmniej nie duchem. Po kilku minutach się ocknęła i zapytała - Co się tutaj stało?-. Wydawało sie, że dopiero teraz rodzina zauważyła jej obecność. Matką jej odpowiedziała - Było włamanie, policja wszystko sprawdziła, prawie nic nie zginęło idź proszę sprawdź czy w twoim pokoju wszystko jest-. Za prośbą matki Łucja poszła do góry do swojego pokoju. Otworzyła szufladę że swoimi "skarbami" ,bo tylko ona ja interesowała, na szczęście nic nie zginęło. Jej pokój jako jedyny została zachowany w porządku. Wszystko stało na miejscu, żadnego śladu włamania. Było to dziwne, ale stwierdziła że najwyraźniej ktoś stwierdziła, że w jej pokoju nie ma nic cennego. Usiadła na łóżku i nagle usłyszał krzyk dochodzący z dołu....
*****************************************************************************
Dziękuję za przeczytanie ;)
Przeczytane, to proszę skomętuj <3
Świetne <3 czekam na następną część
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny =)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń